11/16/2010

Jingle Bell's coffe

W piątek wraz z dziewczynami urządziłyśmy sobie "sesję zdjęciową" na warszawskim starym mieście. Udało nam się znaleźć kilka uroczych miejsc, gdzie przez kilka godzin wymyślałyśmy najróżniejsze pozy.
Na zakończenie udałyśmy się do Starbucksa na Nowym Świecie. Wchodzimy i szok. Tłok ludzi, reniferki, mikołaje, zapach cynamonu i goździków w powietrzu... Poczułam się jak w środku grudnia! Atmosfera na mnie zadziałała i kupiłam pierniczkową kawę. Achh... Była naprawdę przepyszna - delikatna, bardzo pierniczkowe z góóóórą bitej śmietany. Byłam tak "rozświąteczniona", że zachciało mi się nawet już śpiewać kolędy.
I nagle, po wyjściu z kawiarni usłyszeliśmy złowieszcze "PACPACPAC!" - Deszcz. Deszcz. Deszcz - powrót do rzeczywistości.
Westchnęłam i po chwili ku mojemu zaskoczeniu zanuciłam: "Let it snow, let it snow, let it snow"
No właśnie... Pomimo tej ciepłej, słonecznej pogody jakoś mi się tak zachciało zimy... No więc co wy na to? Let it snow?

On Friday the girls and I had a "photo shoot" in the Old Town of Warsaw. We found some lovely places, where we were posing for several hours.
At the end we went to Starbucks at the Nowy Świat. We entered and... SHOCK! There was a bunch of people, raindeers, Santa Claus and cinamon in the air. I felt like it was the middle of december! Because of this christmas atmosphere I bought gingerbread coffe... Ahhh... It was soo good - soft, a lot of taste of gingerbread and with a loooot of whipped cream. I felt so "christmasy" that I even wanted to sing carols.
And then, after we left Starbucks we heard this evil "PACPACPAC" - Rain.Rain.Rain - come back to the reality.
I sighed and astonished I started to hum: "Let it snow, let it snow, let it snow".
And yes... In spite of this warm, sunny weater I kind of want winter... Well, what do you think? Let it snow?


Na pierwszym zdjęciu jestem z moją koleżanką Zosią. Zdjęcia zrobione przez cudowną fotografkę, Manię.
Na sobie mam: sweter z second handu, czerwone dziergane rajstopy, beret z H&M, buty Dr.Martens

In the first picture is my friend Zosia. Pictures took by Mania, the most lovely photographer ever.
I am wearing: second hand sweater, red knitted tights, H&M beret, Dr.Martens Shoes

11/02/2010

D&G - Io sono stupida!

Przeglądając kolekcje Wiosna/Lato 2011 zmieniłam swoje poglądy dotyczące Dolce & Gabbany o 360 stopni. Nigdy nie byłam ich fanką - ich ubrania wydawały mi się zbyt jaskrawe, a materiały sztuczne. Nie przemawiał do mnie nigdy "pseudo-kicz", na którym D&G opierają wiele swoich kolekcji. Zawsze wolałam dziewczęce fasony, od tych "kosmicznych i szalonych".
Jednak gdy z nudów zajrzałam na stronę D&G nie wierzyłam własnym oczom! Dwa razy sprawdziłam, czy to na pewno oni i  ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie jest to pomyłka! Signor Dolce i signor Gabbana stworzyli kolekcje, która odzwierciedla stan mojej duszy w wiosnę i lato! Ubrania są białe i koronkowe. Wyglądają trochę jak ze snu - są tak niewinne. Odrobinę przypominają wiejskie koszule nocne, ale za to w jakim stylu! Wyglądają na nieziemsko wygodne i wręcz idealne na włoski upał. Z wybałuszonymi oczami przyglądałam się kolekcji i miałam ochotę wejść do pociągu (nie jestem fanką samolotów) i pognać do Włoch, gdzie będę mogła ich uściskać i wyrazić mój zachwyt! Grazie! Grazie mille!
Tak teraz to już postanowione - celem moich wakacji będzie słoneczna Italia. Może mnie również natchnie tamtejsze słońce? O tak, proszę!


Looking through Spring/Summer collections I totally changed my opinion about Dolce & Gabanna. I was never their fan - their clothes were too bright and the fabrics seemed to be fake. I just don't like this kind of style. I always prefered girly clothes, and not these "space-crazy-things". Because of boredom I looked at D&G web and I couldn't belive my eyes! I checked twice, If it's really their page and astonished I relized it is! Signor Dolce and Signor Gabbana made a collection which reflects my soul in spring and summer! Clothes are white and lacy. They look like from a dream - so innocent! It reminds me a little bit of village nightdresses, but in amazing, ellegant style! They seem so lovely comfortable and perfect for the hot italian weather. I was staring like bewitched and I wanted to jump into a train (I don't really like planes) and go to Italy, where I could hug them and show my admiration. Grazie! Grazie mille!It's decided - this summer I'm going to Italy. Maybe this sun will also inspire me? Oh yes, please!

10/27/2010

Mint lives happily ever after.

Zaczęło się od Lodów Miętowych. Miętowe Lody Grycana z kawałkami czekolady mają rzesze fanów, a ja jestem jednym z największych. Kiedy w domu pojawia się ich pudełko oczywiste jest, że długo już tu nie zostanie. Ja, łyżka i uśmiech szaleńca nie zostawimy Lodów Miętowych w spokoju, dopóki nie znikną one z powierzchni Ziemii.
Później pojawiła się wizja miętowej torby. Przepięknej, skórzanej, MIĘTOWEJ torby, którą mogłabym pożerać wzrokiem... Dzisiaj pragnąc uciec od tej okropnej, mokrej pogody zagłębiłam się w marzeniach i przeglądaniu letnich pokazów. Przypadkiem natknęłam się na internetowy sklep Balenciagi i ujrzałam JĄ. Moje serce zabiło mocniej, a w ustach poczułam smak miętowych lodów. Osobiście jestem fanem prostych ubrań i oryginalnych dodatków. Taka torba byłaby dopełnieniem gładkiej, czarnej sukienki, lub zwyczajnych jeansów z levisa i sweterka! Idealnie komponowała by się z czarnym płaszczykiem, czy prostymi ciemnymi szpilkami od Laboutina.
No, tak... Ale przecież wszystko ma swoje wady... A TY, moja droga Miętowa Torebko, mogłabyś tyle nie kosztować!

It started with Mint Chocolate Ice Cream. Mint Ice Cream with chocolate pices has a lot of fans, but I'm one of the greatest. When a box of them is in my house it's obvious that it won't last for a long time. Me, spoon and a crazy smile won't let Mint Ice Cream be, until they won't disappear completly.
Then came this mint bag vision. Beautiful, lamb leather, MINT bag... Today I wanted to escape from this awful, wet weather, so I started dreaming and watching summer collections. Suddenly I stumbled on Balenciaga Shop and I saw it. My heart started to beat faster and I felt this Mint Ice Cream taste in my mouth. Personally I'm a fan of simple clothes and original accesorizes. A bag like this would be a perfect accesory to plain, black dress or ordinary Levis jeans and a cardigan! It would look amazing with simple, black jacket and classy Laboutin high heels.
But well... Everything has faults... And YOU, my dear Mint Bag, could not cost that much

 www.balenciaga.com


A tutaj zdjęcia z sesji robionej przez Manię i Julię (tematyka to coś w stylu dziecięce zabawy z farbą. Za duże buty to efekt zamierzony!). Uwielbiam te rajstopy! Kiedyś zakradnę się do jej domu, zabiorę i nie oddam! Włożę je i pojadę do najbliższego Balenciagi, gdzie za oszczędności wzięte nie wiadomo skąd kupię miętową torbę Balenciagi. Na głowie będę miała mój ukochany, czerwony beret, który powoli robi się moim znakiem rozpoznawczym. Nie rozstaję się już z nim od miesiąca i czuję, że nasz związek nie skończy się szybko...

And here ara pictures took by Mania and Julia (the subject is something like children playing with paint. Too big shoes are intentioned!). I adore these tights! Some day I will come to her house, steal them and I won't give them back! I'm gonna wear them and go to the nearest Balenciaga shop, where for savings (which I will have from I don't know where) I'll buy mint Balenciaga bag! On my head I'm gonna wear my beloved, red beret, which slowlybecomes my recognition sign. I'm wearing it forna month and I feel that our relationship won't end so fast...